T-34/76 Moskiewski Kołchoźnik - wielki powrót. ;)

 Cześć.
Wreszcie mam wakacje i mogę w spokoju podłubać. :D Na pierwszy ogień poszedł oczywiście zaniedbany T-34... w sumie już dawno miałem go malować, ale tuż przed zaliczył wywrotkę z biurka - nie wiem jak to się stało, że przy takim upadku straty były stosunkowo małe.
Co więcej... przeglądałem sobie internet za kwitami na jakieś fajne malowanie do KW-1S, który to również nabyłem z myślą o wakacjach i przypadkiem trafiłem na to...: http://www.tankfront.ru/ussr/colums/moskovskiy_kolhoznik.html#!prettyPhoto
Praktycznie cała historia Kołchoźnika wyjaśniła się. :mrgreen: Już wiadomo kiedy, co jak i gdzie...
Ale co więcej! Przyjrzyjcie się temu zdjęciu:

Czy nie wydaje się Wam, ze to ten sam czołg, który właśnie wykonuję, tylko sfotografowany już po rozszabrowaniu? Tu tez brakuje poręczy na wieży, jest zasobnik na mały zbiornik paliwa, napis wydaje się niemal identyczny, oraz kolorystycznie(jeśli można wnioskować po zdjęciach B&W....) jakoś tak mi pasuje. To by była niezła niespodzianka, gdyby ta teoria się sprawdziła. :)
Ale wróćmy do rzeczy. Tak model wyglądał dzisiaj po północy:


A tak po nałożeniu białego i w dziennym świetle...

Teraz oczywiście dojdzie jeszcze trochę białych zacieków, rozmyć, itd...

Komentarze