New project: M-84 'Garavi Zeko'
Na moim warsztacie (nareszcie!) pojawia się nowy model. Praktycznie wygrzebałem się ze wszystkich ponapoczynanych zestawów, dlatego z czystym sercem rozpoczynam nowy, na który zęby ostrzyłem sobie od kilku lat.
O samym czołgu M-84 nie będę się rozpisywał – stworzyłem na ten temat spory artykuł jakoś rok temu. Tam można znaleźć całkiem sporo przydatnych, zwłaszcza z punktu widzenia modelarzy, informacji o pojeździe.
Idziemy więc prosto do „Okopconego Królika” – bo mniej
więcej tak przełożylibyśmy nazwę własną czołgu. Brudny, albo może okopcony –
sens w każdym razie jest oczywisty. Ale o nazwie później – zachowajmy jakąś
chronologię.
W kwietniu 1992 roku rozpoczyna się wojna w Bośni.
Próżno szukać w tym konflikcie jednorodnej linii frontu, jak np. na Ukrainie.
Kraj jest upstrzony enklawami to jednej, to drugiej, to trzeciej strony
konfliktu, jak nie przymierzając, skóra lamparta. Tam gdzie żyją Serbowie
tworzą się milicje i jednostki serbskie, tam gdzie Boszniacy, to boszniackie,
tam gdzie Chorwaci, to chorwackie. Z biegiem pierwszych tygodni i miesięcy
konfliktu oraz kolejnych czystek etnicznych wszystkie trzy strony stopniowo
konsolidują większe terytoria pod swoim panowaniem. Oczywiście początkowo to Serbowie, jako
ci posiadający de facto bezpośrednie wsparcie w postaci jednostek ex-JNA, są najskuteczniejsi w
łączeniu swoich „centków”. JNA oficjalnie się z Bośni wycofuje, ale tak się jakoś
składa, że zostawia po drodze większość sprzętu i sporo personelu. Pod koniec 1992 roku
Serbowie kontrolują koło 70% Bośni, a opór Muzułmanów i Chorwatów
ogranicza się w wielu miejscach do izolowanych obszarów.
Jedną z takich boszniackich enklaw było miasteczko Tešanj w środkowej Bośni. Pod koniec listopada 1992 roku Serbowie dość intensywnie atakują pozycje obrońców. 30 listopada tego roku, podczas jednej z potyczek w wiosce Mujkići VRS traci jeden ze swoich czołgów M-84 o nr 21177 (nr. podwozia 00006-001T, r. prod. 1985). Nie był poważnie uszkodzony, ale załoga porzuciła pojazd, bo utknął w rowie i stracił jedno z kół jezdnych. Został przejęty przez żołnierzy 2. batalionu Obrony Terytorialnej z Milijanovci - którzy w tamtym okresie prawdopodobnie przynależeli do 1. Tešanjskiej Brygady.
Moment przejęcia M-84 nr 21177 - fot. YouTube. |
Orientacyjnie zaznaczone miejsce przejęcia pojazdu przez ArBiH |
Holowanie tuż po zdobyciu. Jak widać, M-84 stracił jedno koło |
Ta jednostka była nazywa garava – okopcona/brudna/czarna – w ten sposób można też określać np. czarnowłosą kobietę (garavusa), więc jest to określenie cokolwiek pieszczotliwe i pozytywne. Wcześniej w trakcie walk zginął także jeden z czołgistów (tak jest przedstawiany w wielu opisach - ale czy boszniackie siły w tamtym okresie miały już jakieś czołgi?) brygady o pseudonimie Zeko – i w ten sposób M-84 został nazwany Garavi Zeko. Otrzymał oznaczenia ArBiH i nowy kamuflaż. Czołg miał uszkodzony przyrząd celowniczy – ale i z tym udało się uporać nowym właścicielom.
Garavi Zeko w początkowym okresie wojny - widać nieco inne oznaczenia, niż później. |
Niezależnie od pewnych wątpliwości co do przynależności zdobywców czołgu do konkretnej jednostki, po kolejnych przeformowaniach sił ArBiH w tym obszarze 2. batalion TO Milijanovci występuje jako część 207/377 Rycerskiej Pousorskiej Brygady Górskiej. Przydomek "garava" zachowała natomiast 202. brygada górska.
207. Brygada praktycznie przez cały okres wojny znajdowała się w linii. Za zasługi żołnierzy, 14 grudnia 1993 r. otrzymała przydomek slavna, a w kolejnym roku nadano jej najwyższy używany w ArBiH przydomek viteška – rycerska. Tym samym w oficjalnym nazewnictwie figurowała jako 207. viteška pousorska ljuta brigada - czyli 207. rycerska, pousorska (od rzeki Usora) zła/gniewna brygada. Gdzieniegdzie jest też opisywana jako brygada górska (brdska brigada). Żeby jeszcze bardziej to skomplikować, w 1995 roku przeniesiono ją z 2. do 3. Korpusu ArBiH, do nowo sformowanej 37. dywizji, a że w boszniackiej armii numery brygad były połączone z numerami dywizji, to z 207 przemianowano ją na 377. brygadę. Swoją drogą, Garavi Zeko, nie był jedynym M-84 na jej stanie – w sierpniu 1993 roku żołnierze z Miljanovci przejęli drugi egzemplarz, który nazwali Sultan.
M-84 Sultan. Czołg nieco późniejszej serii produkcyjnej z teleskopowym sensorem pogodowym. |
Wróćmy jednak do samego czołgu. Ten konkretny M-84 to bardzo ciekawy pojazd – jeden z pierwszych w ogóle wyprodukowanych. Możemy śmiało określić go jako serię 0/1 – to jeden z 65 wyprodukowanych w takiej konfiguracji czołgów. Podobno w latach 80. trafił na testy do ZSRR, z których wrócił (w przeciwieństwie do innego M-84, który obecnie robi za eksponat w Kubince), a później został przeznaczony na eksport do Libii. Jednak ten deal nie doszedł do skutku i czołg skończył w jednostce nr 2809 w Banja Luce, a później w VRS - niemal na pewno w 2. brygadzie pancernej.
Nie tylko wojną czołg żyje... Tu podczas defilady w Tešanj. |
Od późniejszych M-84 odróżnia go szereg detali, które opisałem w artykule o M-84. Jeśli chodzi o samą historię wozu, to mamy sporo jego zdjęć i nagrań z czasów wojennych, ale trudno zrekonstruować na tej podstawie jego szlak bojowy. Specyfika tesanjskiego pola walki – czyli de facto kilkuletnia walka niemal w okrążeniu – zależnie od tego, jakie w danym czasie panowały stosunki z chorwackim HVO – sprawiała, że czołg raczej „nie pozwiedzał” za dużo Bośni. Sytuacja zmieniła się w 1994 r., kiedy Boszniacy i Chorwaci podpisali rozejm i sojusz. Wg. informacji z internetu Garavi Zeko walczył także pod Zavidovci, Travnikiem, w masywie Ozren, a nawet wziął udział w próbie deblokady Sarajewa - trudno jednak posiadane zdjęcia przyporządkować do którejkolwiek z tych operacji.
Niemniej, był raczej dość intensywnie użytkowany, nie zawsze bezproblemowo – np. potrafił w nim zawieść automat ładowania armaty. Innym razem robił za WZT, holując porzucony w walce czołg T-55.
Z serbskim T-55 na holu. Luty 1994 r. |
Co więcej, przetrwał wojnę i trafił na zasłużoną emeryturę – nie został zezłomowany, przez jakiś czas musiał też być na ewidencji Armii Federacji, jak nazywała się powojenna bośniacko-chorwacka armia – na jednym ze zdjęć widać, że ma nowe numery w formacie „VF…”. Szybko jednak został ze stanów spisany (numery zamalowano) i tylko stał sobie tak biedny przez parę lat i stopniowo rdzewiał pod chmurką – ostatnia znana mi lokalizacja to koszary Teufik Buza w Visoko.
Na emeryturze... |
Część ze zdjęć opuszczonego M-84 pochodzi dokładnie z tego miejsca:
Jednak na najnowszych zdjęciach satelitarnych w Google Maps widać, że w tym miejscu stoją już tylko dwa, a nie trzy pojazdy…
Potwierdzają to zdjęcia znalezione w jednym z newsów na stronie MON BiH z 2023 roku:
Lustracja archiwalnych zdjęć satelitarnych od 2008 r. aż do teraz pozwala prześledzić, jak w kolejnych latach czołg zmieniał miejsca pobytu. Początkowo stał tu – obok był drugi czołg, który nieznacznie zmienił pozycję w kolejnych latach.
Później – w 2017/2018 roku – oba czołgi przeniesiono w omówione miejsce, to, z którego mamy najwięcej zdjęć. Dołożono też skądś tego T-55 stojącego pośrodku.
Na zdjęciu z 2018 r. widać jeszcze puste miejsca po poprzednim "miejscu postojowym" Garavi Zeko... |
Czołgi stały tak co najmniej do 31. października 2020 roku. Nawet przypałętała się do nich jakaś ciężarówka.
Od 18 lutego 2022 roku nie ma już śladu po Garavim Zeko.
Co się z nim stało? W innej części jednostki też go nie widać. Poszedł na żyletki? Pod dach? A może jest cień szansy, że ktoś wpadł na pomysł, by go zachować i ew. wyremontować jako czołg pomnik? To bardzo trudny temat w wieloetnicznej Bośni, gdy ktoś chce przywoływać „momenty chwały” swojego oręża, ale wiem, że takie próby podejmowano – np. weterani Garda Panteri starali się o remont i zachowanie jednego ze swoich pojazdów.
Przekopałem cały Internet, pytałem tu i ówdzie, ale po czołgu nie ma śladu. Równie dobrze ktoś na lewo mógł oddać go na złom…
Model
Za bazę do wykonania repliki Garavi Zeko posłuży mi zestaw Amusing Hobby, który recenzowałem dla KFS-miniatures.
Jednak w toku kolejnych miesięcy z własnej inicjatywy dozbierałem sporą kupkę dodatków...
Być może nada się też trochę części, które pozostały mi po dwóch T-72 Trumpetera, które lata temu skleiłem.
Trudno określić, czy wykorzystam wszystkie te akcesoria, ale coś na pewno się przyda. Pojazd zamierzam wykonać w stanie z ostatnich zdanych zdjęć z koszar Visoko - a więc stojący pod chmurką, nieco pordzewiały, z obdrapaną farbą, słowem - niesamowicie zróżnicowany kolorystycznie.
Komentarze
Prześlij komentarz