T-72B/B1 w/kontakt-1 reactive armour. Trumpeter 1/35 - inbox

Cześć, 
Na ostatnich zawodach w Bytomiu stałem się szczęśliwym posiadaczem tego oto modelu. Zanim rozpocznę prace nad nim chciałbym Wam pokazać jak model prezentuje się w pudle i bez pudła - bo wydaje mi się, że Trumpeter dość wysoko zawiesił poprzeczkę.
Na wstępie dodam - w tym wpisie nie będę się zajmował kwestiami merytorycznymi. Póki co za mało wiem o tym pojeździe.
 






Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wielkość pudełka. Dla porównania zobaczcie jak prezentuje się "standardowe" pudło dla 35 Trumpetera.

Po otwarciu - okazuje się, że pudło nie dość, że duże, to jeszcze całkiem, całkiem wypchane ramkami - mamy tu 28(!) ramek plastikowych, 2 z miękkiego tworzywa, 3 arkusiki blaszek, osobno spakowaną wieżę i wannę kadłuba, winylowy wężyk, miedziany drucik i linka holownicza, kalki, instrukcję i osobny folder ze wzorami malowań. Uf... chyba nic nie pominąłem.

Jak widzicie części nie zmieściły mi się na bristolu wielkości 70x100cm...

Na początek - blaszki. Dostajemy całkiem sporo różnorakiej drobnicy. Znaczną część arkusików zajmują nakładki do przyklejenia na osłony antyradiacyjne na wieży. Blaszkę w dolnej części zdjęcia otrzymujemy w liczbie sztuk dwóch. 

Wieża - tu przydałoby się ją skonfrontować z jakimiś dobrymi planami. Na tyle na ile się orientuję największą bolączką T-72 w różnych wersjach, które były dotychczas dostępne na rynku były zwichrowane wymiary lub kształt wieży. Do samego detalu nie mam żadnych uwag - wygląda to świetnie! 

 
Dalej mamy części kadłuba, w tym osłony przeciwpyłowe. Też fajnie odlane - są tak cienkie, że pod słońce przepuszczają światło. 
Wanna kadłuba i "bonusy" - winylowy przewód, drucik i poly capy na koła. 
Gąsienice - ogromny plus za to, że nie uświadczymy na nich wypychaczy, 
I lecimy dalej z częściami kadłuba i wieży: 



Naprawdę ładnie wyglądają zapinki na zasobnikach... zastanawiam się, czy w ogóle warto wymieniać je na fototrawionki. 
Tu jak widać chyba trafiła nam się ramka z trumpeterowskiego T-72 BM3
Pierwsza z dwóch wersji ramek z elementami układu jezdnego. Trumpeter dał nam do wyboru dwa rodzaje kół jezdnych. 
I druga wersja ramek: 
Kostki ERA - to co mnie bardzo cieszy, to fakt, że mnóstwo z nich jest odlanych pojedynczo. Przy tym są naprawdę ładne. 

Jedyna rzecz, która od początku mi się w modelu nie podoba, to oczywiście plastikowa lufa składana z połówek. 

Części gumopodobne - o ile osłony jarzma armaty, czy worek na łuski wyglądają nieźle, o tyle belka "drewniana" to jakaś pomyłka. 


Instrukcja - czysto, schludnie i czytelnie. 

Na koniec - folder ze schematami malowań. Chwali się to, że mamy tu przekrój pojazdów od ormiańskich i azerskich, przez marokańskie aż po wozy z konfliktu na Ukrainie. Jednak do samych schematów warto podejść z rezerwą. Dla przykładu - separatystyczna "113" to tutaj mix dwóch różnych czołgów, w dodatku ze złymi kolorami kamuflażu. 

I dla przyzwoitości, na koniec - kalki. 


Podsumowując - moim zdaniem, ten model to obowiązkowy zakup dla wszystkich fanów nowoczesnej, rosyjskiej pancerki. Części są świetne, jest ich ogrom, dostajemy sporo bonusów, szeroki wybór malowań, słowem - model niemalże kompletny. Tylko ta cena... 

Komentarze

  1. Ciekawa prezentacja. Ile kosztował Cię ten model, jeśli mogę spytać?

    OdpowiedzUsuń
  2. 259zł, za tyle Exito miało go w Bytomiu. Myślę, że podobną cenę będzie miał w polskich sklepach internetowych jak się wreszcie w nich pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  3. 259 to zdecydowanie za dużo. Wariant B z '89 kosztował 170 i to też lekkie przegięcie. powinny być po 150 zł WSZYSTKIE. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że gąski, zawieszenie, lufa nie pracują, nie ma przedziału silnika to cena naprawdę przesadzona. Kupiłem Trumpetera RAZ i po zakupie wiedziałem od razu że przepłaciłem. Teraz wiem, że warto poczekać na MENGA. On ma Teciaki za 200 zł ALE pracujące zawieszenie, przedział silnika, gąski, włazy, stanowisko dowódcy - no rzeź po prostu,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście, dla mnie żaden z tych modeli na takie ceny nie zasługuje. ;) Pamiętam czasy gdy wypasione Dragony były po 105zł... Tak czy siak, kupuj modele jakie tylko chcesz, jak Ci w portfel nie zaglądam. ;)

      Ale kilka rzeczy wypadałoby sprostować.
      Ceny Teciaków z Menga, to nie żadne 200zł, tylko w okolicach 230-299zł. Więc ceny zbliżone albo wyższe od Trumpetera.
      http://exito.sklep.pl/pl/p/MENG-MODEL-TS014-135-T-90-Russian-Main-Battle-Tank-w-TBS-86-Tank-Dozer/28792
      http://exito.sklep.pl/pl/p/MENG-MODEL-TS006-135-T-90A-Russian-Main-Battle-Tank/17286
      http://www.jadarhobby.pl/meng-ts006-t90a-russian-main-battle-tank-135-p-35655.html
      http://www.jadarhobby.pl/meng-ts014-t90-wtbs86-tank-dozer-135-p-42538.html
      http://www.mojehobby.pl/products/T-90-Russian-MBT-w-TBS-86-Tank-Dozer.html
      http://www.mojehobby.pl/products/Russian-Main-Battle-Tank-T-90-3359710.html

      Z brakami wymienionymi przez Ciebie można się zgodzić, ale też nie do końca. W tym modelu dostajemy za to po dwa rodzaje kół i mnóstwo części z innych teciaków Trumpetera, więc jak masz ochotę to można zrobić kilka różnych wariacji na temat T-72.

      Kwestia ruchomych części - dla mnie na przykład to bez znaczenia, model, to model, a nie zabawka, żeby kręcić lufą czy bawić się włazami.
      No i wreszcie kończąc temat Menga - nic nie wiem żeby Meng chociaż zapowiadał serię T-72 więc nie ma o czym dyskutować w tej chwili. ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz